Co zrobić w razie awarii samochodu na autostradzie? Zapomnij o holowaniu
Podróż autostradą to przede wszystkim oszczędność czasu i gwarancja szybkiego pokonania zaplanowanej trasy. Co jednak w sytuacji, jeśli auto popsuje nam się na tego typu drodze? Są rzeczy, których absolutnie robić nam nie można. Np. za holowanie grożą ogromne mandaty!

- Mikołaj Frączak
- /
- 28 grudnia 2021
Holowanie na autostradzie
Jak przypomina łódzka policja „Przepis art. 31 ust. 2 pkt 5 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym stanowi wprost, że zabrania się holowania na autostradzie, z wyjątkiem holowania przez pojazdy przeznaczone do holowania do najbliższego wyjazdu lub miejsca obsługi podróżnych. Oznacza to, że tradycyjne holowanie wykonywane przez dwóch kierowców bez odpowiednich uprawnień (niebędących kierowcami pojazdów przeznaczonych do holowania) jest niedopuszczalne”.
Zakazy ruchu ciężarówek w Nowy Rok 2022Michał Górecki
Awaria samochodu na autostradzie
Jeżeli dojdzie do awarii samochodu, którym poruszamy się na autostradzie, koniecznie należy zjechać (jeśli to możliwe) na pas awaryjny.
Następnie należy włączyć światła awaryjne, a przed opuszczeniem pojazdu upewnić się w lusterkach, czy można to zrobić bezpiecznie. W takich sytuacjach przydaje się szczególnie kamizelka odblaskowa. 100 metrów za pojazdem należy umieścić trójkąt ostrzegawczy. Oczekując na pomoc drogową, powinniśmy zejść z jezdni. Najlepiej jeśli przejdziemy za barierki energochłonne. Policja radzi, by maksymalnie ograniczyć jakiekolwiek czynności przy popsutym samochodzie.
Wysokie kary za holowanie na autostradzie
Z poważnymi konsekwencjami muszą się liczyć kierowcy, którzy mimo przytoczonego zakazu holują inny pojazd. Przekonali się o tym niedawno dwaj mężczyźni, którzy w wigilijny poranek poruszali się w ten sposób po autostradzie A1. Kierujący busem, przy bardzo złych warunkach pogodowych, holował drugiego busa. Sam poruszał się bez włączonych świateł mijania. Obaj otrzymali mandaty w wysokości 500 złotych.
To jednak nie koniec tej historii. Kierowca holowanego pojazdu nie chciał przekazać mundurowym swoich danych. Okazało się, że wcześniej stracił prawo jazdy za jazdę po alkoholu. Nie poinformował o tym swojego szefa, bo bał się o pracę. Teraz grozi mu nawet do pięciu lat więzienia.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z
informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci
się
artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej
masz
szybkie linki do udostępnień.