2 mln ofiar w Polsce rosyjskiej wojny w Internecie. Jesteś wśród nich?
Ostatnie dwa dni to czas intensywnych działań przynajmniej trzech zorganizowanych grup roboczych, których celem jest dezinformacja w social media w Polsce. Oprócz pisania na grupach o sytuacji na Ukrainie, o UE czy NATO, a także sytuacji gospodarczej naszego kraju, manipulują użytkownikami podsycając strach i niepewność. Tak było chociażby z paliwem czy bankomatami. Fake newsy dotarły do 2 mln osób, które zareagowały paniką.

- Monika Świetlińska
- /
- 25 lutego 2022
To przemyślane działania grup prorosyjskich
2 miliony Polaków zareagowało paniką, stając się tym samym ofiarami prorosyjskich, przemyślanych działań, które wymierzone są w cywilów.
Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych przekazał, że w ciągu ostatnich 2 dni zidentyfikował działanie przynajmniej 3 zorganizowanych grup roboczych, prowadzących dezinformację w polskich mediach społecznościowych – szczególnie na Facebooku i Twitterze.
Paliwa nie zabraknie! Fake newsy skutecznie działają na naszą wyobraźnięMonika Świetlińska
- Łączne dotarcie komunikatów tych grup estymowane jest na poziomie 2 milionów kontaktów z informacjami - przekazał IBIiMS, dodając: - Grupy te prowadzą działalność poprzez implementację wpisów w wątkach dyskusyjnych dotyczących sytuacji na Ukrainie, ale także organizacji międzynarodowych (UE, NATO) oraz sytuacji gospodarczej Polski. Prowadzą one konta o jawnie prorosyjskiej orientacji i popierają rosyjską agresję na Państwo Ukraińskie. Ich przekazy dążą także do dyskredytacji władz Polski i ww. organizacji oraz poprawiania wizerunku Federacji Rosyjskiej.
Jak zaznaczył Instytut, ostatnio grupy te szczególnie nasiliły swoje działanie w zakresie dezinformacji na temat cen i dostępności paliw w Polsce oraz osłabiania marek polskich przedsiębiorstw. I mimo wielokrotnej blokady przez serwisy społecznościowe kont tych grup, wciąż tworzą one nową infrastrukturę do prowadzenia działań.
Nieuzasadniona panika
- Panika, jaka ogarnęła część Polaków 24 lutego nie miała żadnego uzasadnienia i była podsycana fałszywymi informacjami rozpowszechnianymi w internecie. Informacjami z tego samego rodzaju jak plotki o ograniczeniu wjazdów i wyjazdów z Warszawy (czy innych dużych miast) podczas pandemii, które, jak już wiadomo, okazały się całkowicie nieprawdziwe — zaznacza Bogusz Julian Kasowski, inwestor indywidualny, autor blogów Prywatny INV€$TOR oraz Surowcowe.info, prelegent wielu konferencji i debat inwestycyjnych w tematyce surowcowej jak i geopolitycznej.
Bank zablokował Twoje pieniądze? Nie możesz ich wybrać? Wyjaśniamy!Monika Świetlińska
Dodaje, że oczywiście na wypadek cyberataków rosyjskich lub prorosyjskich hakerów na infrastrukturę technologiczną krajów NATO, zarówno cywilną jak i militarną, warto mieć w domu pewną ilość gotówki pozwalającą normalnie funkcjonować kilka dni, ale to w zupełności wystarczy. Nie ma potrzeby gromadzenia zapasów żywności, leków czy paliwa.
Zdaniem eksperta
- Dezinformacja ma ogromny potencjał destrukcyjny. Wielu ludzi ufa temu, co przekazują znajomi, szczególnie w mediach społecznościowych. Weryfikacja schodzi na plan dalszy. Cokolwiek znajomi umieszczą na swoich profilach, to traktowane jest jak jedyna i niepodważalna prawda – bez weryfikacji u źródła. Jeśli zatem pojawiają się zdjęcia, przekazy mówiące że paliwo kosztuje 10 zł. za litr, a jutro będzie kosztowało dwa razy tyle, zaczyna się panika. Zdjęcia długich kolejek przy bankomatach, histeryczne wpisy i oceny powodują, że panika się pogłębia. A ta przekłada się na działanie, czyli szturm na bankomaty, stacje paliw, sklepy, nawet jak bak jest prawie pełen. Mieliśmy tego przykłady na początku pandemii COVID-19, ale nic nas to nie nauczyło. Absolutnie nic. Teraz mamy powtórkę — powiedział nam prof. Dariusz Tworzydło, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert ds. public relations.
- Obserwuję również jak wielu użytkowników social mediów świadomie lub nieświadomie fabrykuje fake newsy, podając niepełne lub niesprawdzone informacje, wywołując u innych przerażenie, panikę, prowokując nieprzemyślane działania. Wielu ludzi daje się nakręcać. Dlaczego? Bo nie zadaje sobie trudu, by zweryfikować informacje, żeby sprawdzić, jakie są fakty - zaznaczył Dariusz Tworzydło.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z
informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci
się
artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej
masz
szybkie linki do udostępnień.