Nie pomagaj Rosji. Nie publikuj zdjęć i filmów naszych wojsk

W przestrzeni online krąży grafika z hasłem: Nie publikuj zdjęć, filmików i opisów mogących identyfikować miejsca pobytu wojsk, ilości i rodzaj formacji, numery rejestracyjne pojazdów wojskowych, znaki taktyczne, kolumny transportowe wojska. Nie pomagaj przeciwnikowi…

Nie pomagaj Rosji. Nie publikuj zdjęć i filmów naszych wojsk
  • Monika Świetlińska
  • /
  • 25 lutego 2022

Odpowiedzialność mediów traktowanych jak wyrocznia

Wszyscy wiemy, że wojnę militarną, która rozpoczęła się 24 lutego, poprzedziła cyberwojna. W Polsce obecnie mamy prawie najwyższy stopień alarmowy CRP.

Co to oznacza? Że nasz kraj jest zagrożony w kontekście cyberprzestrzeni, że mamy wzmożone masowe ataki hakerskie, nie tylko na rząd i polityków, ale również na firmy i obywateli. Czy wiesz, że do cyberprzestępstw zalicza się również dezinformowanie, które ma wzbudzić strach, panikę, szok, zmusić do nieracjonalnych działań pod wpływem chwili? I cyberprzestępstwo dotyczy nie tylko maili, stron internetowych, ataków na komputery czy infrastrukturę, ale również mediów społecznościowych.

Paliwa nie zabraknie! Fake newsy skutecznie działają na naszą wyobraźnięPaliwa nie zabraknie! Fake newsy skutecznie działają na naszą wyobraźnięMonika Świetlińska

To nie tylko automaty — po drugiej stronie siedzą ludzie, którzy na bieżąco monitorują, co dzieje się w mediach społecznościowych, jakie są nastroje i jaką sytuację można wykorzystać, by doszło do masowej paniki. Tworzą grupy dyskusyjne, publikując treści nastawione na konkretny cel — wywołać strach.

Jak funkcjonują media i dlaczego powielają fake newsy?

Ponieważ media coraz częściej czerpią z mediów społecznościowych, a konkretniej z grup głównie na Facebooku, czasem — nawet nieświadomie — stają się kontynuatorami dezinformacji i pośrednikami między cyberprzestępcami a społeczeństwem. Jak to bywa w mediach — liczy się czas oraz zasada “kto pierwszy ten lepszy” — i w momencie, kiedy w social media pojawia się temat hot — bywa nie weryfikowany, a powielany.

Zdarza się też, że news z Facebooka dodawany jest do serwisu informacyjnego i upubliczniany, a w międzyczasie dziennikarz próbuje (o ile mu się uda) skontaktować się z osobami, które mogłyby potwierdzić lub zaprzeczyć facebookowym rewelacjom. Zwykle potwierdzenie lub zaprzeczenie redakcja otrzymuje i podaje do wiadomości, gdy artykuł zdąży niczym sieć pajęcza zaczepić się o każdy kant ludzkiej niepewności i ludzkiego strachu.

Bank zablokował Twoje pieniądze? Nie możesz ich wybrać? Wyjaśniamy!Bank zablokował Twoje pieniądze? Nie możesz ich wybrać? Wyjaśniamy!Monika Świetlińska

Tak było chociażby z czwartkowym szturmem na stacje paliw. Ale jest coś dużo gorszego...

Cenna wiedza trafia w ręce obcych wywiadów

... Informowanie opinii publicznej o tym, gdzie stacjonują żołnierze, jakim dysponują sprzętem, gdzie ćwiczą. 

Owszem, są też informacje podawane przez władze, przez samo wojsko — głównie celem ostrzeżenia lokalnej ludności o ćwiczeniach wojsk i zakazie zbliżania się w okolice poligonów. Jednak czy właściwe jest fotografowanie sprzętu, zoomowanie zdjęć, by pokazać szczegóły z baz wojskowych, wskazywanie dokładnej lokalizacji żołnierzy przez media? To ma miejsce zwłaszcza wśród tych, którym niedaleko do baz wojska stojącego na straży bezpieczeństwa NATO. Zdjęcia, filmy, do tego klikbajtowe tytuły — chwilowy sukces gwarantowany. Tylko jakim kosztem.

- Na mediach ciąży ogromna odpowiedzialność. Mamy wielu dziennikarzy doświadczonych, którzy od lat zbierają dane, weryfikują fakty, rozumieją istotne zależności w tematach, które opisują. Mamy też młodych, szybkich strzelców, którzy próbują zbudować swój kapitał na liczbie lajków i klikach. Zauważam, że im jest wszystko jedno, co napiszą, ważne, żeby się sprzedało. Przecież z ich punktu widzenia to właśnie przekłada się na reklamę. W mojej ocenie, wiele osób reprezentujących szczególnie małe portale relacjonujące lokalne zjawiska, nie rozumie z jakiego rodzaju zagrożeniem mamy obecnie do czynienia. Nie zdają sobie sprawy, jak dużym zagrożeniem same się stają. Dotyczy to zwłaszcza narażania bezpieczeństwa kraju. Bo czym można nazwać przekazywanie informacji dotyczących szczegółowych zmian w lokalizacji baz wojskowych, fotografowania sprzętu czy prezentowania nastrojów społeczeństwa. Być może robią to nieświadomie, ale w ten sposób cenna wiedza trafia w ręce obcych wywiadów - uważa ekspert ds. public relations, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Dariusz Tworzydło.

2 mln ofiar w Polsce rosyjskiej wojny w Internecie. Jesteś wśród nich?2 mln ofiar w Polsce rosyjskiej wojny w Internecie. Jesteś wśród nich?Monika Świetlińska

Słychać także głosy, że wywiad rosyjski nie musi “się wysilać”, bo wiele informacji ma podanych na tacy. Wystarczy “odpalić Facebooka” czy zajrzeć do lokalnych mediów.

Nie pomagaj przeciwnikowi

Dlatego wielu Polaków już pierwszego dnia wojny udostępniała na swoich kontach apel: 

“W przestrzeni online krąży grafika z hasłem: Nie publikuj zdjęć, filmików i opisów mogących identyfikować miejsca pobytu wojsk, ilości i rodzaj formacji, numery rejestracyjne pojazdów wojskowych, znaki taktyczne, kolumny transportowe wojska. Nie pomagaj przeciwnikowi w identyfikacji rozlokowania ilości i rodzajów wojsk, nie wskazuj ich celów.

Bądźmy rozważni razem i tym sposobem okażmy solidarność z żołnierzami i funkcjonariuszami!”

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej masz szybkie linki do udostępnień.

Security Magazine

Czy ten artykuł był przydatny?

Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślemy Ci powiadomienie o najważniejszych tematach. Dla subskrybentów newslettera przygotowujemy specjalne wydarzenia np. webinaria. Nie pożałujesz!