​Niewiedza kosztuje. Popularne błędy firm ze znakami towarowymi.

Niewiedza nikogo nie usprawiedliwia. To znana maksyma prawnicza. Możesz to odczuć szczególnie boleśnie jeżeli chodzi o prawa do marki firmy. W tym zakresie panuje masa błędnych przekonań. Wiele z nich może Cię wpędzić w poważne problemy prawne. Czytając ten artykuł możesz się na wiele z nich przygotować. Kluczem jest jednak zrozumienie co z tego co wiesz jest prawdą a co mitem.

​Niewiedza kosztuje. Popularne błędy firm ze znakami towarowymi.
  • Redakcja dziennikprawny.pl
  • /
  • 27 września 2023

Wymyśliłem nazwę firmy więc prawa do niej są moje

O ten argument bardzo często opierają się spory pomiędzy muzykami. Wszyscy pracowali na sukces latami, ale jeden był pomysłodawcą nazwy. Uważa więc, że z tego tytułu przysługują mu prawa autorskie. Teoretycznie to możliwe. W tej formie chronione są książki, teksty piosenek czy wiersze. Schody zaczynają się z drobniejszymi formami jak tytuły piosenek i pojedyncze słowa. W praktyce sądy uznają, że nie mieszczą się one w definicji utworu.

Zauważ, że nazwa firmy, aby spełniała swoje cele marketingowe, musi być prosta i łatwa do zapamiętania. Często ma konkretne znaczenie jak ŻABKA (dla sklepów) czy BOCIAN (wódka). Taka cecha marki firmy, produktu czy usługi dyskwalifikuje ją z grona tego co może być chronione prawem autorskim. Tutaj w utworze musimy dostrzec odcisk palca twórcy. Czyli musi mieć w sobie dostatecznie fantazyjne i oryginalne cechy. Okazuje się więc, że nawet minimalistyczne logo może tych wymogów nie spełniać.

Zobacz również: Klasyfikacja nicejska. Co ma wspólnego z ochroną marki?

Mam prawa do logo bo zapłaciłem fakturę grafikowi

Co więcej, może być to nawet wyraźnie tam odnotowane. Grafik może wpisać, że opłata obejmuje zarówno przygotowanie księgi znaku jak i przeniesienie wszystkich praw autorskich. Tyle, że nad tą ustną umową nadrzędne znaczenie ma ustawa. A ta wskazuje, że dla ważności przeniesienia praw autorskich niezbędna jest pisemna umowa. Faktura z jednym zdaniem czego dotyczy tych warunków nie spełnia. 

Oznacza to, że wszelkie prawa autorskie nadal należą do wykonawcy logo. To szalenie niebezpieczne ponieważ taka osoba może żądać dodatkowych opłat za korzystanie ze swojego dzieła. Może też łatwo unieważnić Twój zarejestrowany znak towarowy. W końcu może być również tak, że sprzeda prawa do logo twojemu byłemu pracownikowi czy wspólnikowi.

mapa

Nie łamię prawa bo nazwy się różnią

To szczególnie groźny mit. Początkującym przedsiębiorcom wydaje się, że ochrona znaków zarejestrowanych jest tylko na identyczność. Może genezy tego należy szukać na lokalnych ryneczkach, gdzie latami sprzedawano podróbki butów ADIDAS jak ADONIS, ADIDRES czy ADLDAS. Ludzie przyjęli, że skoro trwało to tyle lat, to na pewno skutecznie obchodziło prawo.

Kiedy wybierają nazwy dla swoich firm ignorują kompletnie występowanie konkurencji o podobnych nazwach. Przyjmują, że tylko wierne skopiowanie nazwy łamie prawa. Więcej, są osoby, które uważają, że aby się wyróżnić wystarczy stworzyć inne logo. Prawda jest taka, że w 99% przypadków będzie to łamać prawo. Znaki zastrzeżone chronione są przed ryzykiem pomyłki. Tak śladowe zmiany w nazwie nie eliminują tego ryzyka.

W tym zakresie twoje prywatne zdanie nie ma znaczenia. Decydować będzie o tym sędzia. A w jednej z ciekawszych spraw uznano, że znaki COSIMO i COSIFLOOR są do siebie kolizyjnie podobne. Jeżeli podążysz za tym mitem licz się z tym, że za kilka lat będziesz musiał zrobić rebranding.

Tylko ja używam tej nazwy więc da się ją zastrzec

Przedsiębiorcy, którzy wykazują się większą kreatywnością, tworzą nazwy będące neologizmami. Są świadomi tego, że nikt poza nimi takim określeniem się nie posługuje. Uważają więc, że jakaś głębsza analiza zdolności rejestrowej jest zbyteczna. Urząd Patentowy na pewno ochronę im przyzna. Tyle tylko, że ekspert z takiego urzędu bardzo surowo podejdzie do kwestii możliwej opisowości. Odmówi ochrony jeżeli uzna, że nazwa wskazuje bezpośrednio na to co oferujesz, albo na jakąś cechę.

Również neologizm może do takiej kategorii należeć o ile dla Twoich klientów będzie wprost czytelny. Przykładem może być SUPER-PRAWNIK czy FRESH GELLATO na lody. Problem z interpretacją tego typu nazw polega na tym, że niekiedy są one na granicy opisowości jak znak OPONEO. Jeżeli jedynie sugeruje to co oferujesz to ma szanse na rejestrację. Na tym etapie warto skonsultować się z rzecznikiem patentowym.

Działam legalnie bo uzyskałem wpis do CEIDG lub KRS

Samo założenie firmy nie świadczy o tym, że jej nazwa jest bezpieczna. Oznacza to jedynie, że złożyłeś wszystkie wymagane dokumenty a urzędnik przybił na nich przysłowiową pieczątkę. Na pewno nie weryfikował czy są jakieś kolizyjne znaki towarowe. A dowodem na to jest to co możesz w tych rejestrach znaleźć. Są tam setki firm o identycznych nazwach jak TOM_BUD.

To na tobie spoczywa obowiązek analizy prawnej marki przed wejściem z nią na rynek. Musisz mieć pewność, że nikt ci tutaj nie zagrozi. Inaczej możesz otrzymać wezwanie z kancelarii konkurenta do zaprzestania łamania jego praw i wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści.

kontakt

Kupiłem domenę więc mam prawa do nazwy

Często ludzie wywodzą swoje prawa do marki nie tylko z faktu jej wymyślenia, ale również pierwszeństwa rejestracji domeny albo założenia profilu na Facebooku. W obu przypadkach nie można jednak mówić o jakimkolwiek prawie własności. Korzystanie z domeny to czasowe prawo do posługiwania się nią. Nikt nie ma do nie praw wyłącznych. Analogicznie jeżeli chodzi o dostęp do profili czy grup na portalach społecznościowych.

Pierwsze prawa do marki można wywodzić dopiero jeżeli zaczynasz się takim oznaczeniem posługiwać komercyjnie. Czyli mówiąc wprost zarabiasz na nim. Samo założenie firmy, kupienie domeny czy założenia konta na jakiejś platformie to za mało. podobnie jak z kwestią praw autorskich taki spór przegrasz. W tych okolicznościach zdecydowanie najlepszą opcją jest rejestracja takiej nazwy w formie znaku towarowego.

Nazwa firmy jest moja bo mam na to świadectwo rejestracji

Teoretycznie jest to prawda. Po przejściu całej procedury przed Urzędem Patentowym otrzymujemy monopol na posługiwanie się danym oznaczeniem. Potwierdza to ozdobne świadectwo. Tyle tylko, że mało kto wie, że nie potwierdza ono legalności działania. Podobnie jak przy założeniu firmy tak i tu urzędnik nie weryfikuje czy są na rynku znaki towarowe, które możesz naruszać. O ile nie zablokują Twojego zgłoszenia to ochronę dostaniesz. Nadal jednak istnieje 5 letni okres, kiedy firma mająca wcześniejsze prawa do znaku podobnego może wystąpić z wnioskiem o unieważnienie Twojej rejestracji.

Sytuacja może być nawet gorsza, kiedy taki podmiot Cię pozwie. W tym celu nie musi wcześniej unieważniać Twojego prawa. A to, że udało Ci się taki proces przejść nie będzie dla sędziego żadną okolicznością łagodzącą. Aby do takiej sytuacji nie dopuścić należy przed wejściem na rynek przeprowadzić pogłębioną analizę prawną marki. Warto ro zadanie zlecić rzecznikowi patentowemu.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci się artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej masz szybkie linki do udostępnień.

Security Magazine

Czy ten artykuł był przydatny?

Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślemy Ci powiadomienie o najważniejszych tematach. Dla subskrybentów newslettera przygotowujemy specjalne wydarzenia np. webinaria. Nie pożałujesz!