Próba oszustwa zapisu tachografu metodą „na dziadka”
O otoczonej złą sławą metodzie oszustwa seniorów „na wnuczka” mówi się bardzo wiele. Niedawno inspektorzy transportu drogowego odkryli nietypową próbę oszustwa zapisu tachografu metodą „na dziadka” — który rzekomo miał prowadzić ciężarówkę zatrzymanego do kontroli w czasie przeznaczonym na odpoczynek. Nie trzymająca się faktów historia została bardzo szybko zweryfikowana przez funkcjonariuszy.

- Michał Górecki
- /
- 28 sierpnia 2019
Nieprawidłowy zapis na tachografie
Pod koniec sierpnia inspektorzy z Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) z Częstochowy patrolujący drogę krajową nr 1 z Piotrkowa Trybunalskiego na Górny Śląsk wytypowali do kontroli ciężarówkę, której kierowca rozmawiał przez telefon komórkowy bez zestawu słuchawkowego lub głośnomówiącego. Za takie wykroczenie przewidziany został mandat w wysokości dwustu złotych i pięć punktów karnych. Jak jednak się okazało, był to zaledwie początek problemów kierowcy i naprawdę dziwnego tłumaczenia z nieprawidłowości odkrytych na tachografie.
Jak informuje ITD w trakcie weryfikacji zapisu tachografu, okazało się, że pojazdem w nocy kierował ktoś inny. Dało się to ustalić w prosty sposób, ponieważ kontrolowany ciągnik siodłowy posiadał najnowszy, inteligentny typ urządzenia rejestrującego przebieg pracy kierowcy.
Jak działa inteligentny tachograf?
- Tego typu urządzenia m.in. rejestrują i zapisują więcej danych niż poprzednie wersje, co ułatwia kontrolę i analizę danych o aktywnościach kierowców – wyjaśnia inspekcja. Tego typu urządzenia m.in. rejestrują i zapisują więcej danych niż poprzednie wersje, co ułatwia kontrolę i analizę danych o aktywnościach kierowców. — Sprawdzenie zapisów wykazało, że kilka godzin wcześniej pojazd ten prowadził inny kierowca. Jak wyjaśnił kontrolowany – był to jego dziadek.
Jak zostać kierowcą autobusu? Sprawdzamy, ile zarabia kierowca autobusu Mikołaj Frączak
Oszustwo „na dziadka”
Jak relacjonują funkcjonariusze, dzięki dokładności urządzenia można było sprawdzić, w którym miejscu rzekomy dziadek wsiadł i wysiadł z pojazdu. - Oznaczało to, że w tych samych miejscach, kontrolowany kierowca musiał odpowiednio wysiąść i znów wsiąść do ciężarówki. Miejsca te dzieliła odległość aż 370 km. Mężczyzna twierdził, że przemieszczał się w tym czasie samochodem osobowym, co miało wyjaśnić, że jego karta nie była zalogowana w tachografie – informuje ITD.
Rodzinna historia o rzekomej współpracy z dziadkiem na nocnej zmianie od początku wydała się podejrzana inspektorom i w żadnym momencie nie trzymała się faktów. Tym bardziej, że nawet przyjmując współpracę z seniorem, logistycznie dość karkołomną, kontrolowany kierowca ciężarówki i tak – mimo rzekomej pomocy uczynnego dziadka – nie odebrał wymaganego prawem odpoczynku choćby w minimalnym wymiarze. Nie posiadał także odręcznych zapisów, które mogłyby dokumentować przejazd samochodem osobowym, a takie powinien posiadać.
Pijany kierowca dwukrotnie zatrzymany w ciągu jednego dnia Martyna Kowalska
Trudno oszukać zapis inteligentnego tachografu
W momencie, kiedy wszystkie argumenty potwierdzające rodzinne zaangażowanie na trasie upadły, kierowca przyznał się do niedozwolonego wyjęcia swojej karty z tachografu, do którego doszło podczas ostatniego załadunku. Okazało się, że do swojego nowego pojazdu kierowca nie posiada wymaganego wypisu z zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, co jest kolejnym złamaniem przepisu. W tej sytuacji inspektorzy nie mieli wątpliwości, że doszło do naruszenia prawa związanego z jazdą bez wymaganej przerywy.
W tej sytuacji przewoźnik musi się liczyć z karą 4000 złotych, a jej wymiar może być jeszcze większy. Obecnie trwa postępowanie w tej sprawie oraz dalsze czynności wyjaśniające.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z
informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci
się
artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej
masz
szybkie linki do udostępnień.