Radomianin kaleczył opuszki palców, żeby… pozbyć się linii papilarnych
34-letni mieszkaniec Radomia obgryzał i kaleczył opuszki palców, żeby uniemożliwić policji identyfikację przez układ linii papilarnych. Nic z tego nie wyszło. Policja dysponuje sprzętem, który pozwala obejść tego typu oszustwa.

- Michał Górecki
- /
- 10 sierpnia 2021
Czy można oszukać daktyloskopię?
34-latek z Radomia został przyłapany przez stołeczną policję na prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu. Alkomat wykazał stężenie etanolu w okolicach 1,5 promila. Mężczyzna twierdził, że nie ma i nigdy nie miał prawa jazdy oraz podał dane swojego niekaranego, starszego brata. Podejrzenia policjantów wywołały jednak pokryte bliznami opuszki palców, które mogły sugerować, że mężczyzna chciał wprowadzić w błąd specjalistów od daktyloskopii. Mężczyzna co prawda tłumaczył, że ślady obrażeń są wynikiem pracy na budowie, jednak policjanci nie dali się zwieźć i podjęli decyzję o przeprowadzeniu zaawansowanych technologicznie badań daktyloskopijnych
Skaleczone opuszki palców a badanie odcisków
Mężczyzna nie wiedział, że współczesna technika daktyloskopijna jest w stanie poradzić sobie z taką formą wprowadzenia w błąd. Jego faktyczne personalia udało się ustalić za pomocą policyjnego urządzenia MorphoTouch. Dzięki niemu okazało się, że mężczyzna jest młodszym bratem osoby, za którą się podawał. Zgadzało się bowiem jedynie nazwisko. Imię i data urodzenia już nie.
Odciski palców od dzieci w szkolnej stołówce? RPD i UODO chcą uchylenia wyrokuMartyna Kowalska
Poszukiwany za kradzież pieniędzy
To jednak nie koniec historii. Funkcjonariusze ustalili, że 34-letni Radomianin był poszukiwany przez policjantów ze swojego miasta za kradzież gotówki o łącznej sumie 700 złotych z samochodu należącego do firmy kurierskiej. Do przestępstwa miało dojść 29 czerwca 2021 roku. Ustalone i przedstawione mężczyźnie fakty spowodowały, że ten, przyznał się do faktycznych intencji okaleczania swoich palców. Mężczyzna miał wygryzać naskórek na opuszkach oraz nacinać go ostrym narzędziem. Jak się jednak okazało, bolesne działania nie były w stanie wprowadzić w błąd nowoczesnych skanerów linii papilarnych.
Mężczyzna trafił do aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut przestępstwa prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu oraz dwóch wykroczeń polegających na wprowadzaniu w błąd policjantów odnośnie swojej tożsamości oraz prowadzenia samochodu bez wymaganych uprawnień. 34-latek musi się liczyć z grążącą mu karą dwóch lat pozbawienia wolności oraz grzywny do 5 tys. złotych.
Następnie, mężczyzna trafił w ręce funkcjonariuszy z Radomia, którzy z kolei przedstawili mu zarzuty związane z kradzieżą, jakiej miał się dopuścić pod koniec czerwca.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z
informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci
się
artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej
masz
szybkie linki do udostępnień.