Sypią się mandaty za brak maseczek
Jeśli komuś się wydaje, że obowiązek noszenia maseczek w sklepach jest martwym przepisem, może boleśnie przekonać się, że wcale tak nie jest. W wielu miejscach w kraju policja wlepia mandaty za brak zastosowania się do tego obowiązku. Ile wynosi mandat za brak maseczki?

- Michał Górecki
- /
- 20 września 2021
Policja pod sklepem
W wielu miastach, a nawet w wioskach widok radiowozu pod sklepem lub stacją paliw nikogo nie dziwi. Funkcjonariusze coraz częściej weryfikują obowiązek noszenia maseczki w pomieszczeniach zamkniętych. Często nie ma żadnej dyskusji – trzeba zapłacić mandat – zgłaszają nasi czytelnicy.
W jednym z miast powiatowych w województwie świętokrzyskim policjanci dość często patrolują okolice sklepów – donosi nasz czytelnik. Każdy klient bez maseczki, przy wyjściu proszony jest na bok. Rozmowa nie należy do przyjemnych. Jeśli przyzna się natychmiast do wykroczenia i nie dyskutuje, sprawa może zakończyć się na pouczeniu. Wiele osób wraca jednak do domu z mandatem.
COVID-19: Kiedy mogą zamknąć szkołę? Są wytyczne ministraAnna Malinowska
Jaki mandat za brak maseczki?
Zgodnie z przepisami, policjant może ukarać za brak maseczki w sklepie mandatem od 20 do 500 złotych. Zwykle sprawa kończy się na najniższych kwotach (20 zł), nazywanych przez policjantów „mandatem szkolnym”. Bez znaczenia, czy przyłapany na wykroczeniu jest zaszczepiony, czy nie. Często w rozmowie, to nie jest żaden argument, a fakt posiadania certyfikatu COVID funkcjonariuszy w ogóle nie interesuje.
Jak informuje nasz czytelnik – „u mnie skończyło się na pouczeniu, jednak cała historia kosztowała mnie dwudziestominutowe spóźnienie na ważne spotkanie. Rozmowa nie należała do przyjemnych” – opisuje zdarzenie jeden z naszych czytelników
Czy można nie przyjąć mandatu za brak maseczki?
Tak jak w każdym innym przypadku, również i w takiej sytuacji można nie przyjąć mandatu. Sprawa trafia wówczas do sądu, a brak maseczki może nas wówczas znacznie więcej kosztować.
Czy zbliża się czwarta fala?
Niektórzy interpretują policyjne kontrole maseczek jako wstęp do obostrzeń „czwartej fali” pandemii. Rzeczywiście notowany jest w ostatnich dniach wzrost zachorowań, jednak liczby, póki co znacznie odbiegają od pesymistycznych prognoz roztaczanych przez ekspertów i polityków jeszcze w wakacje. Kontrole policji są, bo nadal obowiązują przepisy nakładające obowiązek noszenia masek w takich miejscach jak sklepy, urzędy czy szkoły. Mają przypominać, że nie są to martwe zapisy, ale wciąż obowiązujące obostrzenia.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z
informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci
się
artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej
masz
szybkie linki do udostępnień.