Ziobro żąda surowszej kary dla dzieciobójczyni i kata pozostałych dzieci
Monika P. miała dwie córki (6 lat i 4 miesiące) oraz syna (2 lata). Lubiła alkohol, a pod jego wpływem stawała się agresywna. Kiedy zabiła najmłodszą córkę, próbowała winą obciążyć syna. Kiedy sąd skazał ją na 15 lat więzienia, Prokurator Generalny skierował do Sądu Najwyższego kasację od zbyt łagodnego wyroku.
- Monika Świetlińska
- /
- 29 września 2021
Jak doszło do tej tragedii?
9 stycznia 2018 roku mieszkanka Bytomia Monika P. zadała śmiertelne w skutkach uderzenia w głowę swojej 4-miesięcznej córce. Miała co najmniej 1,4 promila alkoholu we krwi.
- Tego dnia spożywała alkohol ze swoim konkubentem – ojcem córek oskarżonej. Dwójka starszych, wówczas 6 i 2 letnich dzieci (w tym syn z innego związku Moniki P.) bawiła się sama w pokoju, a najmłodsza, 4-miesięczna córka spała. Gdy parze skończył się alkohol, Monika P. kazała iść po wódkę swojemu konkubentowi. Po jego wyjściu puściła bardzo głośno muzykę, co obudziło jej córeczkę. Zaczęła ona płakać — opisuje zdarzenie Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.
Wściekła na niemowlę pijana matka dwukrotnie uderzyła je bardzo mocno w głowę, powodując złamania kości czaszki, krwotoki śródczaszkowe oraz stłuczenie mózgu. Dziecko straciło przytomność.
- Oskarżona, co prawda, wezwała pogotowie ratunkowe, nieprawdziwie informując o przyczynach zdarzenia, jednak kilkanaście dni później mimo udzielenia pomocy dziewczynka zmarła wskutek obrażeń — dodaje prokuratura. Matka odpowiedzialność próbowała przerzucić na 2-letniego syna.
Katowała dzieci kilka lat
Śledztwo ujawniło, że przez niemal 3 lata poprzedzające zabójstwo, Monika P. znęcała się psychicznie nad synem, a po urodzeniu pierwszej córki również nad nią. Chłopca biła po całym ciele i szarpała. Agresywna stawała się po spożyciu alkoholu.
Policja znała rodzinę, bo wielokrotnie wzywana była z powodu awantur. Ponadto kobieta miała ograniczone prawa rodzicielskie do starszych dzieci.
Monika P. usłyszała zarzuty o zabójstwo z zamiarem ewentualnym oraz znęcanie się nad dziećmi. Prokurator Okręgowy w Bytomiu, z uwagi na charakter przestępstwa, wniósł do sądu o zastosowanie dożywotniego pozbawienia wolności. Dzieciobójczyni skazana została na 25 lat więzienia, ale od tego orzeczenia apelację wniósł i prokurator, i pełnomocnik oskarżonej.
Nieuzasadniona wyrozumiałość sądu
Sąd Apelacyjny w Katowicach zmniejszył orzeczoną karę do 15 lat pozbawienia wolności z możliwością przedterminowego zwolnienia po 12 latach. Decyzja sądu zbulwersowała Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobrę i od wyroku wniósł kasację do Sądu Najwyższego
- Zarzucił w niej rażącą niewspółmierność kary zaledwie 15 lat pozbawienia wolności orzeczonej wobec zabójczyni własnego 4-miesięcznego dziecka. Z akt sprawy wynika, że oskarżona źle traktowała dzieci nawet w czasie wizyt kuratora. W jego obecności stwierdziła, że bicie dzieci jest najlepszą metodą wychowawczą. Fakt, że zbrodni zabójstwa dokonała po kilkuletnim znęcaniu się nad dziećmi dowodzi, że zabójstwo to nie było przypadkowe, ale stanowiło tragiczne następstwo sposobu postępowania oskarżonej stosującą przemoc wobec dzieci — podaje Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.
Zbrodnia na bezbronnym dziecku
Według Zbigniewa Ziobry, dla zaistniałego zabójstwa nie było okolicznością łagodzącą, że oskarżona miała za sobą trudne koleje życiowe. Sytuacja z 2018 roku nie była atypowa i skrajna, a wręcz przeciwnie, powinna zostać uznana za całkowicie normalną dla matki z kilkuletnim doświadczeniem.
Wymiar sprawiedliwości w czasach epidemii Covid-19Robert Gołaszewski
- Reakcji oskarżonej tym bardziej nie sposób usprawiedliwić, że według opinii sądowo-psychiatrycznej nie była ona ani chora psychicznie, ani upośledzona umysłowo. Dopuszczając się przestępstwa zabójstwa, ale też wcześniej podczas znęcania się nad dziećmi, miała w pełni zachowaną zdolność rozpoznawania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Naganna ocena popełnionego przez Monikę P. okrutnego czynu powinna być tym surowsza, że zbrodni dokonała wobec całkowicie bezbronnego dziecka. W toku postępowania nie wykazała ona żadnej skruchy, a nawet próbowała przerzucić odpowiedzialność na swojego małoletniego syna — przekazuje prokuratura.
Prokurator Generalny wniósł o uchylenie wyroku w części dotyczącej rozstrzygnięcia o karze i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach.
Fotografia jest zdjęciem poglądowym.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z
informacjami prawnymi, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Jeżeli podobał Ci
się
artykuł podziel się z innymi udostępniając go w mediach społecznościowych - poniżej
masz
szybkie linki do udostępnień.